17.11.2019

A co po Republice?

Każdy, kto oglądał animacje Star Wars: Rebels, zna Imperium z Zewnętrznych Rubieży. Twarda ręka Imperatora zaciśnięta na gardle większości systemów. Regularne patrole szturmowców, godziny policyjne, czy ocenzurowany HoloNet, to szara codzienność zwykłego zjadacza chleba z oddalonych części Galaktyki. Jest to stan, który widzimy około 20 lat po zakończeniu wojen Klonów, kiedy o Jedi już nikt nie pamięta, a świątynia na Coruscant ma status, galaktycznego gmachu przy Szucha 25. A jak to wyglądało na początku? Jak Galaktyka, zarówno Jądro, jak i Zewnętrzne Rubieża zaakceptowały przejście z wojny do terroru?

Aby odpowiedzieć na pytania, trzeba się zastanowić jaki wpływ na życie miała wojna i jej wynik. Wojny Klonów, jak zresztą wszystkie wojny wyniszczały obie nacje pod kątem gospodarczym. Jakość życia w światach Republiki spadła tak drastycznie, że poza protestami i buntami cywili, dochodziło do zamachów i zbrojnych akcji mających na celu zarysowanie władzy niezadowolenia z powodu trwającej wojny. Dlatego po jej zakończeniu cała galaktyka odetchnęła z ulgą, mimo że zbliżające się czasy nie rysowały się specjalnie kolorowo.

Planety wierne Republice nie miały się zbytnio czym martwić, gdyż to one wygrały wojnę i odzyskały status potęgi galaktycznej. Mniej lub bardziej negatywne aspekty nowej władzy takie jak: zmiana flag, administracji i utrzymanie rygoru, wprowadzonego w czasie wojny, rozluźniło świętowanie końca wojny. Zwłaszcza w światach Jądra nie było widać większych zmian. Na Coruscant znów działały teatry, a śmietanka towarzyska znów bawiła się w najlepsze, otaczając się błyskotkami w luksusowych apartamentach. Przez pierwszy rok po wojnie można było spotkać nawet Imperatora Palpatina, mimo okaleczeń po „zdradzieckim ataku Jedi”. Oczywiście podziemie Coruscant dalej było biedne i skorumpowane, ale to też się nie zmieniło od wojny (z czasem tylko kształt garnków policyjnych się zmienił). Na plusie też znalazły rodzime planety ważnych dygnitarzy Imperium. Eriadu, rodzima planeta Wilhufa Tarkina, też przezywała rozkwit. Gwałtownie rosnąca flota Imperialna potrzebowała Lommitu, a jej Gubernator oraz Moff Tarkin zadbał, by głównym dostawcą była rodzima planeta. Reasumując, im więcej zwolenników Imperium miała planeta tym lepiej.

Gorzej sytuowała się sytuacja planet post Separatystycznych, neutralnych i terenu Zewnętrznych Rubieży. Światy sprzyjające Konfederacji musiały ponieść surową karę za bunt i nielegalną secesję od Senatu. By nauczyć byłe kolonie separatystyczne, dokonano brutalnego odwetu na księżycu Antar IV. Tarkin opracował plan unicestwienia co czwartego obywatela księżyca, by pokazać, że nie opuści do ukrywania Separatystycznych dygnitarzy i nie obchodzi go kto był za, a kto przeciw Republice. Chciał tym samym, by inne światy dobrowolnie oddały w jego ręce przywódców Konfederacji, by uniknąć rzezi. Plan się powiódł, ale Antar stał się szybko potem jedną z pierwszych komórek rebelii (odpowiadającej między innymi za brawurowe porwanie statku należącego do wielkiego Moffa Imperium). Geonosis jako centrum zbrojeniowe Konfederacji spotkał jeszcze gorszy los. Całą populację planety unicestwiono, a samą planetę zamknięto i ogłoszono kwarantanne. Posłużyła jako plac budowy pod Gwiazdę Śmierci. Reszta światów Separatystów ponosiła mniejsze lub większe reparacje, ale na wszystkie światy zewnętrznych rubieży spadł taki sam terror, gdyż to w tych regionach spodziewano się największych buntów. IBB miało pełne ręce roboty z budowaniem swoich placówek na wszystkich planetach, by mieć kontrole nad obywatelami. Nowe dokumenty, budowanie kartoteki i spisu ludzi potencjalnie niebezpiecznych. Ludzie zaczęli znikać, narzucono godziny policyjne, a planety bogate w surowce, zamieniono na potężne kopalnie i rafinerie, gdzie mieszkańcy często byli zmuszani do niemal niewolniczej pracy.

Imperium powstając, przyniosło wielu ludziom nowe szanse na karierę, stabilność, czy fortunę, lecz niestety w zdecydowanej większości skończyło tak, że sytuacja bytowa na poszczególnych planetach nie dość, że się nie zmieniła, to nawet pogorszyła względem Wojen Klonów. A na odwilż od Imperialnego terroru trzeba było czekać 25 lat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz